- autor: szyszkins, 2014-05-09 11:32
-
Żenada, żenada, żenada.....
... tak można w skrócie opisać niedzielny mecz pomiędzy Galicją Raciborowice a SKS Jastrzębiec. Drużyna z Książa Wielkiego po fatalnym starcie rundy wiosennej kontynuuje złą "passę", tym razem nie potrafiła pokonać drużyny która rozpaczliwie broni się przed spadkiem.
Już na samym początku spotkania drużyna gości dała się zaskoczyć. Bramkę po błędzie obrony wpakował napastnik gospodarzy. SKS Jastrzębiec od razu starał się doprowadzić do wyrównania oraz narzucania własnego rytmu gry. Zamiast bramek dla Książan, te strzelali miejscowi. Gdyby tego było mało kolejną bramkę Jastrzębiec stracił jeszcze przed przerwą. Tym razem nie popisali się sędziowie ( nie pierwszy i nie ostatni raz w tym dniu). Galicja strzeliła bramkę po ewidentnym faulu na bramkarzu, w skutek czego nie mógł on kontynuować dalej meczu. Zawodnicy z Raciborowic wyraźnie byli już myślami w szatni, bo dali sobie strzelić bramkę przed przerwą. Na listę strzelców wpisał się Piotr Górnikowski.
Druga połowa zaczęła się niemal identycznie jak pierwsza, błyskawiczną bramką dla gospodarzy. Wszyscy ( lecz nie przyjezdni) myśleli że mecz jest już rozstrzygnięty. Jastrzębiec po dwóch szybko strzelonych bramkach ( Zyguła R. i Rędziak P.) wrócił do gry. Zawodnicy z Książa Wielkiego mimo ogromnej przewagi w drugiej połowie nie potrafili przechylić szali na swoją korzyść. Kolejny raz dał się we znaki brak skuteczności.
Galicja Raciborowice - SKS Jastrzębiec 4:3 (3:1)
Bramki dla SKS:
3:1 Górnikowski Piotr 45'
4:2 Zyguła Ryszard 60'
4:3 Rędziak Patryk 65'
