SKS JASTRZĘBIEC 1:0 (1:0) SKAŁA 2004
Podopieczni trenera Daniela Tomczyka, zrealizowali swój pierwszy cel w rundzie rewanżowej i zaczęli od zwycięstwa. Sytuacja w tabeli może bardzo szybko się zmienić, ponieważ różnica punktowa miedzy zespołami jest naprawdę nie wielka ,a do zakończenia sezonu jeszcze mnóstwo meczy, z pewnością Książanie jak najszybciej będą chcieli odbić się od dna aby udowodnić, że pierwsza część sezonu to był- tylko i wyłącznie "wypadek przy pracy"
Jeżeli chodzi o mecz to można powiedzieć, że Jastrzębiec kontrolował mecz od pierwszej do ostatniej minuty, poza jedna sytuacją z 9 minuty, kiedy piłkę po strzale Miteli wybijał z linii bramkowej Rosół, następnie wynik spotkania mógł otworzyć w 13 minucie Zyguła po doskonałym podaniu Słomy, niestety Zyguła nie poradził sobie z Srebnickim i nadal był bez bramkowy remis.
Kilka chwil później doskonałą okazje miał Karwat, który zanim zdołał opanować piłkę został faulowany w polu karnym, mimo faulu gwizdek sędziego milczał. Miejscowi dopięli swego w 22 minucie, składną akcje przeprowadziła trójka -Zapart-Słoma-Zyguła, ten ostatni świetnie wykończył akcje wyprowadzając Jastrzębiec na prowadzenie. Bramka dodała animuszu miejscowym,którzy starali się strzelić drugą bramkę, mimo determinacji i dużego wysiłku wynik utrzymał się do przerwy. Skała co prawda mogła doprowadzić wcześniej do wyrównania ale piłka po strzale Dudy z rzutu wolnego, odbiła się tylko od poprzeczki.
Druga połowa to zmasowane NIEWYKORZYSTANE ataki Książa od samego początku, najpierw w 47 minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Rędziak, który trafił w słupek, po chwili w 50 minucie po dośrodkowaniu Zuguły z piłką minął się Srebnicki. W 55 minucie kolejną dobra okazję miał Rędziak, ale i tym razem nie znalazł sposobu na golkipera Skały. Z czasem do głosu coraz bardziej dochodzili przyjezdni , ich ataki mimo prób kończyły się nie powodzeniem, grę swojego zespołu starał się ciągnać Duda, który niejednokrotnie decydował się na indywidualne dryblingi z których wielkiego pożytku nie było. Skała próbowała również zagrozić bramce Dudka ze stałych fragmentów gry, ale i w tym elemencie Książanie okazali się lepsi. W 80 minucie wynik spotkania mógł ustalić Srebnicki, któremu piłkę wyłożył Rędziak, ale i tym razem zabrakło centymetrów a wynik z pierwszej połowy utrzymał się do końca meczu.
Pierwsze punkty zostają w Książu, teraz czas na odpoczynek, a potem na przygotowanie się do ciężkiego meczu w Niedźwiedziu!
